Dzień 6
Dzisiaj 6 dzień wyprawy. Cały dzień spędziliśmy w Sienie. Cóż można powiedzieć. Pięknie :). Szczerze muszę przyznać, że Sienna zrobiła na mnie większe wrażenie niż Florencja. Oczywiście to subiektywne odczucie. Malownicze uliczki, kawiarnie, kościoły w których czuje się w wiarę w najczystszej postaci. O ile można tak powiedzieć o wierze. Po dojeździe do Sienny motocykl pozostawiony w parkingu podziemnym (trochę oddechu od słońca) . Szybkie przebieranie i przechadzanie się przepięknymi uliczkami Sieny. Pogoda dzisiaj była łaskawa, zrobiło się zimno 28-31 stopni 😅😅. I trochę mniej turystów pozwoliło poczuć klimat miasta.
Czuć ducha wielkich mistrzów. Tu urodził Się Puccini wielki twórca oper
Był też czas na małe co nie co :)
Najsłynniejszy plac Piazza del Campo. 16 sierpnia odbywają się tu najsłynniejsze wyścigi konne wokół placu . A ich zwycięscy przechodzą na zawsze do historii. Tak naprawdę to konie są zwyciężają. Niejednokrotnie koń sam przekracza linie mety :) . Plac również osiągnął swoją popularność dzięki Quantum of Solas . To po tutejszych dachach biegał James Bond .
Był też czas lody :)
No powrót do cudnej miejscówki i ochłoda w basenie
Motocykl bez zarzutu działa. Odczuwanie Toskanii z motocykla to inny wymiar przygody.
Do jutra czytelniku.