TOSKANIA 08-23.07.2023
Moi drodzy wróciłem cały i zdrowy. Chciałem się zwami podzielić podsumowaniem wyprawy. Zarówno tym co się udało zrobić, zobaczyć, jak również opowiem wam o pakowaniu o błędach, o sprzęcie o wszystkich aspektach podróży, ale po kolei.
Podróż zaczęła 7.07.2023. Pierwszy odcinek do 350 km. Dopakowanie się na Śląsku i cóż podróż rozpoczęła się na poważnie. Na blogu opisałem dzień po dniu gdzie byłem, jakie były przeloty. Reasumując 4876 km przejechane, 63 h czystej jazdy, 15 dni wyprawy.
Spalone 263 litry paliwa. Odwiedzone 15 miast, przejechane dziesiątki innych. Zrobiłem ponad 2300 zdjęć. Jednym słowem było super :). Jak wiecie koncentrowałem się głównie na Toskanii, jednak podróż zahaczyła również o miejsca poza tym rejonem, jak Perugia, Werona czy Wenecja. Jak pisałem już w sekcji o sprzęcie podróż odbyła się na motocyklu Yamaha Tracer 9 z 2022 roku. Całość pakowania to 3 kufry plus dwie torby zewnętrzne.
Poniżej zrzut faktycznej trasy z nawigacji TomTom 550 która, była główną podporą podczas wyprawy.
Podczas wyprawy towarzyszył niemiłosierny upał, temperatury w słońcu w tym okresie dochodziły do 50 stopni. Czasami spod kasku po prostu lał się pot. A na koniec podczas drogi powrotnej w kierunku Austrii lało niemiłosiernie.
W skrócie podsumowując motocykl Yamaha Tracer 9, motocykl turystyczno-sportowy okazał się bardzo dobrym wyborem. Świetna dynamika, 120 kM pokazało swoją moc zarówno podczas przelotów na autostradach jak i krętych toskańskich drogach. Cóż nie ma co ukrywać nie jest to motocykl typu adventure, na szutrowych drogach strasznie się namęczyłem - dałem radę, jednak na takie zabawy w dłuższym wydaniu potrzebna by była inna maszyna :). Jednak takie drogi podczas wyprawy stanowiły znakomitą mniejszość.
Być może, jeżeli na przyszłe wyprawy nie zdecyduje się na zmianę motocykla (co chodzi mi po głowie :) , zapewne zdecyduje się na zmianę opon z 100% szosowych na opony 80/20 (80% szosa/ 20% drogi szutrowe ) , zapewne to podniesie jakość i komfort jazdy.
To co sprawdziło się super to założone gmole, które w trzech przypadkach osłoniły motor przed uszkodzeniem. Drobne wywrotki na drodze szutrowej z kategorii parkowania i nie utrzymania maszyny, która, z bagażem ważyła mocno ponad 300 kg.
Regulowana szyba świetnie chroniła przed wiatrem, to plus kask szczękowy Airoh w kolorze białym (dobry wybór przed palącym słońcem) powodowało, że słuchanie muzyki czy słuchanie audiobooka przy prędkościach czasami przekraczających 160 km/h było naprawdę komfortowe. Duży plus dla interkomu ze słuchawkami JBL świetny dźwięk podczas komunikacji czy rozmów telefonicznych. Co do stroju okazał się wyborem optymalnym. Podróżowałem w zestawie turystycznym Adrenalina Kameleon 2 w jasnym kolorze plus podczas krótkich przelotów w dżinsach motocyklowych. Ten zestaw sprawdził się świetnie w gorącym klimacie ( zdjęcia na blogu o sprzęcie ). Uwag większych nie ma, no może trochę do jakości wykonania, niektóre rzepy nie wytrzymały (po powrocie udało się naprawić :) ) . Należy pamiętać zestaw ten jest z kategorii budżetowych. Więc ogólna ocena 4/5. Samych ubrań zabrałem optymalnie (na przyszłość można by się pokusić o trochę mniej 1-2 kg by ubyło do pakowania :). Bardzo przydatne okazały się różnego rodzaju łańcuchy i zabezpieczenia, pozwoliło to na pozostawianie rzeczy na motocyklu, bez potrzeby taszczenia podczas zwiedzania. Zamocowane rzeczy do motocykla nie kusiły potencjalnych złodziei.
Kufry Givi okazały się strzałem w dziesiątkę. Dla mnie najlepsze na rynku. Nie skromnie powiem że, za pakowanie i przygotowanie do wyprawy wystawiam sobie ocenę 5/5 :P.
Sama wyprawa, cóż pisałem codziennie z czego jestem bardzo dumny że, po mimo zmęczenia chciało mi się prowadzić dziennik podróży. Jeżeli uczestniczyliście w tej przygodzie bardzo dziękuje, jeżeli nie, zapraszam na bloga, cała wyprawa dzień po dniu - głównie fotorelacje, starałem się nie zanudzać. Jak powiedział klasyk "Obraz jest warty 1000 słów"
Nie chcę zanudzać czytelnika zachwytami na Toskańskimi widokami o tym napisano już 1000 przewodników. Jednak jak już napisałem na blogu, odczuwanie i zwiedzanie z motocykla to inna galaktyka, oczywiście nie obrażam tutaj zarówno turystów którzy zwiedzają autokarem, czy samochodem, jednak motocykl daje inny wymiar odczuwania i o wiele więcej możliwości.
Podsumowując, wyprawa okazała się strzałem w 10, i cudownym przeżyciem. Zakochałem się w Toskanii i we Włoszech. Wkrótce tam wracam odkrywać kolejne regiony miasta i wioski. Mam nadzieje że, będziecie śledzić kolejne przygody. Poniżej kilka zdjęć, aby jeszcze raz oddać te niesamowite odczucia i emocje. Więcej zdjęć oczywiście w postach. Do zobaczenia i jak mówią motocykliści LWG (lewa w górę - motocykliści widząc się na drodze podnoszą lewą rękę w geście pozdrowienia ) :)